sobota, 11 stycznia 2014

Karol skończył dziś 2 latka!

Radość miesza się we mnie ze zdziwieniem, że to już... Tak długo na niego czekałam... A on już ma dwa lata! Łobuz jeden! Nie  czas na wzruszenia! Czas na radość! 


Karol to radosny chłopiec, któremu niestraszne nowe wyzwania. Mówi mało, ale jest zupełnie jasny w komunikowaniu się i właściwie nie ma problemu, by dowiedzieć się, czego akurat potrzebuje, co chce robić, co mu się nie podoba. Można już z nim pertraktować ("Jak nie zjesz kapusty, to tata nie da CI telefonu" - rozumie i chętnie przystaje na takie i podobne układziki ;) cóż, szantaż skuteczną metodą wychowawczą jest ;)) 
Jeśli chodzi o mowę, to oprócz standardowych mama, tata, Kakon, nie, tak, ja, baba, chce, papa, jajo, mniam, naśladuje głosy zwierząt i pojazdów, dużo mówi też w narzeczu karolowskim, nie zdradzając nam znaczenia swych słów... 
Jest mega słodziakiem. Swoimi minkami, gestykulacją i oczami jest w stanie zawalczyć o wszystko i trudno mu odmówić.
Nadal odmawia korzystania, ba! nawet kupienia nocnika czy nakładki na toaletę, ale jak ma brudną pieluchę zawsze przyjdzie i powie, że trzeba założyć świeżą:) Wczoraj w sklepie nawet chciałam mu dać wybrać nakładkę, było z 8 do wyboru, z Myszką Miki, Carsami, potworami, krówkami i Bóg wie czym jeszcze, ale nie dość, że żadna nie przypadła mu do gustu, to jak włożyłam jedną z nich do wózka, to była awantura i kategoryczne żądanie wyjęcia jej z tegoż... Nic, spróbujemy za jakiś czas:)
Lubi rysować, układać puzzle i klocki, czytać książeczki, najchętniej bawi się autami, pociągami i samolotami. No i oczywiście jest wielkim fanem swojego brata:) Wpatrzony w niego jak w obrazek chętnie przystaje na jego pomysły zabawowe i szaleją razem po całym domu...



Dziś z okazji urodzin odbyła się niewielka impreza z sąsiadami rówieśnikami:)
Karol fachowo zdmuchnął sam świeczki, nic a nic nikt nie musiał mu pomagać! Taki zdolniacha! A wiemy, że nie każdy dwulatek, a raczej mało z nich potrafi tę sztukę:))) Ale to zasługa łakomstwa Karola... Który jak jest głodny już w czasie gotowania obiadu stoi pod kuchenką z talerzykiem i krzyczy, by szybciej gotować. Więc nam się trzęsą ręce i szybko obiad stawiamy  na stole, oczywiście gorący... Karol dzielnie bierze widelec i po stwierdzeniu, że gorące, dmucha... 
Oczywiście je samodzielnie, pije z kubka bez problemu, tylko sporadycznie się zaleje:)
Generalnie jak przystało na dwulatka, stara się być bardzo samodzielny, zakłada i zdejmuje buty, kurtki, sweterki, oczywiście jak pora kąpieli, to zdejmuje sobie spodnie i skarpetki, uwielbia myć sobie ząbki i rączki, zwłaszcza w kuchni, to jego nowe odkrycie:D
Jest mega caluśny i przytulaśny. Jak się ubieramy, zawsze daje stópki do całowania:)
Jest wielkim szczęściem i darem Bożym!
Pan Bóg go cudownie stworzył:)))
Loczek nasz:)))

Niestety na koniec imprezy upadł niefortunnie, o ironio, na jeden z prezentów i rozciął sobie dolną wargę, krew się polała obficie, ale obyło się bez szycia:) Wieczorem o wypadku już nie pamiętam, wytrąbił butle mleka i poszedł spokojnie spać:)
Dzień był piękny!









Ps. Tort oczywiście piekliśmy razem, we trójkę (Paweł już spał, bo jak normalne dziecko do 21. zapada w sen, Karol natomiast chyba z powodu przedurodzinowych emocji zasnął wczoraj dopiero o 23... więc zdążył nam przesiać mąkę, dodawać mąkę do ubitego z cukrem masła i wreszcie pomagał wylewać masę do tortownicy, cud, że nie wsadził palucha w michę i nie oblizał surowizny).

1 komentarz:

  1. Jaki piękny torcik!!! Zostało coś? hehe
    Aż żal, że w tym roku nas nie mogło być na chłopakowych urodzinach :/

    OdpowiedzUsuń