sobota, 14 grudnia 2013

Wizyta u dziewczyn:)

Z Karlosem wybraliśmy się parę dni temu do naszych zaprzyjaźnionych koleżanek na wymianę handlową:) My im zawieźliśmy worek ubranek po Karolku (tych, które dla pięknej dziewczątki się nadawały), a dziewczyny obdarowały nas miodem i galaretką indyczą, która Karlosowi baaaardzo smakowała:) Wujek dorzucił nam kolejny numer "Nova et vetera", więc wyszliśmy z cięższą torbą niż przyszliśmy:) Tak czy siak odwiedziny u Anielki i Jadwini to zawsze czysta przyjemność, no może nie czysta, ale na pewno wielka ;) Dziewczynki nieustannie wzbudzają zachwyt Karlosa, zwłaszcza Anielka, która chętnie głaskał, bujał w huśtawce i nawet oddał jej Kapitana Haka, którym się bawił! To samo zresztą zaraz zrobiła Jadwinia, więc opiekunów Anielątko miało cudownych:)

Następnego dnia, w środę, mieliśmy robić pierniczki z miodem, który dostaliśmy. Niestety Pawcio zrobił się słaby i poszedł na nieplanowaną drzemkę w ciągu dnia. W nocy wyjaśniło się dlaczego... gorączka 40 stopni... i powrót wirusa jelitowo-żołądkowego:/ No i niestety choroba go trzyma:/ Nie wiem, czy do szkoły w poniedziałek da radę iść, bo jego twarz ciągle jest koloru zielonego:/

A w ogóle zapomniałam:) Pawcio to mega słodziak:D  Musiałam iść w piątek do apteki po nurofen, bo się był skończył. No i idę i mówię, że mogę wejść do sklepu i kupić mu coś ekstra, skoro jest chory, pytam się, co chce (myślałam, że jakieś ciacha, chrupki, cole itd.), a on że chce Kubusia waterra, no to mówię, że mamy w domu i mogę mu nalać, i co chce innego pytam... a on "nie wiem, kup coś dla Karola"...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz